Od wczoraj internet huczy o bajońskich sumach, które mieli otrzymać artyści w ramach rekompensaty za brak możliwości grania koncertów. Mieli, bo Minister Kultury poinformował o wstrzymaniu wypłat.
Na stole leżało 400 mln zł, które zostały rozdzielone między artystami, firmami evenetowymi i teatrami. Największe kontrowersje budziły wysokie kwoty dla zespołów disco-polowych Bayer Full i Weekend – oboje po ponad pół miliona złotych, oraz 1,8 mln dla zespołu Golec uOrkiestra.
Zapomogi mieli dostać również raperzy: Miuosh – 2 mln zł, L.U.C. – 50 tys. zł, DJ Decks – 25 tys zł, ZBUKU – 20 tys zł oraz Taco Hemingway ponad 236 tys zł.
Ostatni z wymienionych jednak odcina się od medialnych spekulacji. Fani zarzucali mu hipokryzje po mocno antysystemowych albumach „Jarmark” i „Europa”. Taco Hemingway wydał obszerne oświadczenie w którym tłumaczy całą sprawę. Można w nim przeczytać m.in: „Nie pobrałem, ani nie ubiegałem się o ani jedną złotówkę z rządowego programu zapomogi (…) Mylnie sugeruje się, że miały do mnie trafić pieniądze o które ubiegał się mój menadżer Jan Porębski„
W dalszej części raper tłumaczy, że menadżer prowadzi firmę eventową współpracująca z wieloma artystami, a ubiegał się o dofinansowanie swojej działalności „celem opłacenia pracowników – kierowców, dźwiękowców, dostawców sprzętu, ludzi z produkcji„
Taco Hemingway informuje, że obecna afera to jeden z wielu przykładów złego dysponowania publicznymi pieniędzmi.
ZOBACZ PEŁNE OŚWIADCZENIE: