Dane mi było urodzić się w czasach, w których w XXI wiek mogłem wkroczyć świadomie mimo tego, że byłem bardzo młody. Jako dziecko rosłem wraz z rozwojem technologii i internetu. Pamiętam i umiem wyobrazić sobie internet bez Facebooka i YouTube. Pamiętam dźwięk, który wydawał modem przy próbie połączenia się z internetem. Zakręcony tym światem technologicznym i wpatrzony w kineskopowy telewizor miałem swoje marzenia. Chciałem nakręcić krótki film/ teledysk, cokolwiek co się rusza – po prostu chciałem coś stworzyć. Oczywiście wiedziałem, że to nie takie łatwe, tym bardziej, że brakowało mi podstawowej rzeczy – sprzętu. Było to w czasach kiedy telefony komórkowe z aparatem były rzadkością, a ich jakość była porównywalna do zdjęć robionych prodiżem babci. Teledyski hip hopowe, były wtedy kręcone przez profesjonalne ekipy filmowe posiadające masę profesjonalnego i bardzo drogiego sprzętu. Dlaczego do tego wracam? Ponieważ dziś jest inaczej, zupełnie łatwiej.
Nie chce wspominać o tym, że dzisiejsze teledyski mogłyby być kręcone masowo z powodu dostępności DSLR z funkcją nagrywania. Nie chcę też pisać o tym, że te sprzęty nagrywające w przyzwoitej jakości nie są mega drogie i przeciętnie zarabiający człowiek po krótkim czasie oszczędzania mógłby sobie pozwolić na taką lustrzankę bez znacznego ciosu dla budżetu domowego, gdyż to w 2016 roku są oczywistości. Jako, że internet nie lubi próżni ostatnim czasem coraz to bardziej popularne są teledyski niewymagające od autora posiadania żadnego sprzętu. Wystarczy mu, że mają go inni i nim nagrywają.
Technika Mashup, nie jest w prawdzie jakąś innowacją, gdyż pojęcie to istnieje od dawna i odnosi się nie tylko do form wideo, ale także do muzyki czy statycznego obrazu. Jednak w ostatnim czasie zauważam popularność tej formy teledysków, szczególnie u undergroundowych, mniej popularnych raperów, ale nie tylko. Mashup polega na umiejętnym łączeniu różnych fragmentów, gotowych filmów tworząc nowe dzieło. Przykładem może być teledysk do utworu „Zawód Człowiek” Bejfa.
W mashupie tym połączone zostały fragmenty różnych filmów mniej lub bardziej znanych dopasowując ich treść do tekstu piosenki oraz tempa i dynamizmu utworu tworząc nową spójną całość. To zdanie niejako definiuje mashup jako gatunek twórczy. Z jednej strony wydaje się to łatwe i tanie, wszak filmy są już gotowe i w wysokiej jakości. Twórca nie musi martwić się o dobry sprzęt, kadrowanie, światło i wiele innych rzeczy, które trapią reżysera i operatora kamery. Jednak cała trudność stworzenia mashupa polega na jego dobrym montażu. Twórca takiego teledysku musi odpowiednio dobrać fragmenty, a przecież do wyboru ma tysiące filmów. Tym bardziej, że moim skromnym zdaniem najlepsze mashupy powstają z filmów niszowych, które mało kto zna. Sam proces selekcji materiałów jest czasochłonny i wymaga dużej inwencji i intuicji od twórcy. Potem pozostaje montaż całości, który też nie należy do najłatwiejszych, aby wszystko miało ręce i nogi oraz zachowało klimat i dynamikę utworu. Bo przecież, co innego tworzyć nowy obraz do utworu wg. swojej wizji, a co innego z gotowych już wcześniej obrazów wybrać i odpowiednio dopasować najlepsze fragmenty.
Jak widać w powyższym mashupie, aby nadać odpowiedniego klimatu nie tylko użyto odpowiednich fragmentów, ale nałożono różne efekty wizualne, które dopełniają całość. W tej formie lubują się nie tylko undergroundowcy, których fundusze nie pozwalają na profesjonalnie wyglądający teledysk, ale i mainstreamowi raperzy. A jak sytuacja wygląda z kwestii prawnych? Czy twórcy nie łamią przez to prawa? Otóż nie, tworzenie takich kolaży spełnia znamiona prawa cytatu, a przecież można również używać fragmentów filmów, które posiadają licencje pozwalające na dowolny użytek.
Mashupy, więc z jednej strony są alternatywą dla mniej znanych raperów w kwestii tworzenia teledysków. Z drugiej zaś mimo wszystko wymagają one czasu, wyczucia smaku i estetyki i umiejętnego montażu, a przecież nie każdy to potrafi. Nie mniej – coraz więcej takich teledysków powstaje, bo są miłym urozmaiceniem dla piosenki. Ma to duże znaczenie w erze YouTube, gdzie ludzie lubią nie tylko słuchać, ale także oglądać sekwencje obrazów, ot Zeitgeist.
Wydaje mi się, że technika ta będzie coraz bardziej popularna, już teraz nawet mainstreamowi raperzy sięgają do tej formy, aby obrazować swoje utwory. Jeśli trend się utrzyma, to pośród profesjonalnych teledysków normą będzie, kilka stworzonych w tej formie. Nie mówiąc już o podziemiu, gdzie będzie to standard.
Skad wy kurwy braliscie filmiki do mashupow japierdloe artykul dajecie, a stronki do mushaopw kurwa nie.