To powrót do korzeni tego, co nazywasz rapem
W życiu już tak to jest. Praca, dom, praca, dom. Nie raz w całym tym natłoku zapominamy o własnych przyjemnościach lub nie mamy na nie czasu. Jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron ogromną ilością rzeczy. Ile razy mieliście tak, że w sumie coś byście obejrzeli. Odpalacie Netflixa i tak długo wybieracie oraz nie potraficie zdecydować co chcecie oglądać, że szybko mija wam ochota na oglądanie.
Z muzyką jest podobnie. Chwila relaksu, ale nie wiecie czego posłuchać. Spotify oferuje wam tysiące albumów. Wy jednak decydujecie się na swoje pewniaki, które dobrze znacie. Do czasu, aż w końcu odpalicie coś innego i stwierdzicie: Jak ja mogłem to pominąć?!
Miałem tak z płytą Masterminds – Muzyka truskulowa. Inne obowiązki skutecznie odciągały mnie do sprawdzenia tego albumu, aż w końcu nadszedł moment odsłuchu. Jedyna myśl przechodząca przez głowę to: Chłopie, czemu nie słuchałeś tego wcześniej to jest…”
No właśnie… jaka jest Muzyka truskulowa autorstwa Masterminds? Zacznijmy jednak od początku. Zespół to duet producencki, czyli DJ Edison pochodzący z Miastka oraz matthev.goldberg z Katowic. Przez brak możliwości rozwijania się w swoim środowisku, chłopaki połączyli siły i zaczynając kompletnie od zera, bez wiedzy o robieniu płyt, numerów producenckich, ani bez żadnych znajomych z środowiska. Sądzicie, że to nie mogło się udać? Jesteście w sporym błędzie. Dzieło Masterminds to definicja hip hopu w krystalicznej, wręcz laboratoryjnej postaci.
Brudy, scratche, cuty – jak dawno nie słyszeliście tego w nowych brzmieniach? Masterminds przenoszą nas w czasie do golden ery i pokazują jak powinien brzmieć hip hop. Klasyczne samplowane bity, scratche, cuty klasyków hip hopowych. To wszystko znajdzie każdy stęskniony starszy słuchacz, któremu brakuje tego w najnowszych produkcjach.
Muzyka Truskulowa to album producencki. Znajdziemy na nich wielu różnych raperów. Najbardziej rozpoznawalny pośród nich jest Klarenz. Swoje zwrotki jednak dodali tacy raperzy jak Kmieciu, Stick, Emikae, RTN i inni. Nie zabrakło miejsca dla damskich wokali.
Brak znajomości ludzi w branży sprawił, że choć lista gości nie jest imponujący to nadaje temu albumowi klimat i jest jego atutem. Autorzy ostrzegali przed niedociągnięciami, brakiem spójności tematycznej. Jednak czy nie na tym polegał urok hip hopu? DJ daje bit, raper do niego nawija o czym chce. Uliczny rap w najlepszej postaci.
Masterminds – Muzyka Truskulowa to coś, co każdy powinien sprawdzić. Album to powrót do korzeni i każdy wyjadacz rapu powinien być zachwycony tym dziełem. Sam podesłałem album osobie, która nie jest na bieżąco i nie przepada za nowym rapem, a swoją młodość przeżyła na rapie lat ‘90. Muzyka Truskulowa wywołała zachwyt. Masterminds swoją niedoskonałość przekuli w bardzo mocny atut. Trudno im zarzuć cokolwiek, gdyż każde niedociągnięcie można skwitować krótki: To jest hip-hop.
Ocena w skali Dykty 5/5