Poza spiralą milczenia
Dwa lata ciszy na polskiej rap scenie to wystarczająco by wylecieć z obiegu. Szczególnie gdy jak grzyby po deszczu wyrastają młodzi raperzy prezentując swój „unikalny” styl. Jednakże dwa lata to również sporo czasu, aby bacznie obserwować sytuacje, a potem wsadzić kij w mrowisko mocnym albumem naszpikowanym „niepopularnymi” treściami. Klarenz – POZA to efektowny „come back” rapera po dwóch latach bez pełnoprawnego albumu.
POZA to piętnaście utworów Klarenza, który po rozstaniu z QueQuality postanowił pod szyldem własnego labelu KONTRARGUMENT wydać i dystrybuować album w wersji fizycznej. Raper kazał długo na siebie czekać od premiery swojego ostatniego pełnoprawnego albumu. Jednak tak dosadnego powrotu nie spodziewał się raczej nikt.
Mam ogromną nadzieję, że płyta ta odciśnie mocne piętno na polskiej rap scenie, a nie zostanie pominięta w natłoku jesiennych premier, gdyż jest to jedna z najlepszych płyt, które dane było mi słuchać w tym roku. POZA to zbiór dosadnych i szczerych tekstów Klarenza, który nie boi się mówić wprost co myśli, nawet jeśli jego zdanie jest zgoła inne od panującego trendu.
Teksty są pełne gniewu, żalu i pogardy do mainstreamowego rapu. Nie są jednak one przepełnione jadem. Działają raczej jako środek antyseptyczny na „rany” zadane przez scenę. Klarenz trafnie punktuje zachowania słuchaczy, którzy ślepo naśladują trend na lekkie życie pełen zabawy. Dostaje się również raperom, którzy kopiują zachód mówiąc, że „to jest świeże”. Oczywiście Klarenz nie robi z siebie męczennika, który „cierpi rany” za bycie POZA tym wszystkim. W tekstach rapera wyraźnie czuć dumę z swojej postawy i zwraca uwagę słuchaczowi, że nie zawsze warto iść za owczym pędem. Choć jest to główna oś albumu nie jest to jedyny temat poruszany przez cały album. Znalazły się też przemyślenia osoby, która przekroczyła trzecią dekadę życia i postanawia poukładać swoje doświadczenia oraz wyciągnięte wnioski.
Skoro tekstowo Klarenz dosadnie wyśmiewa nowe trendy to trudno w warstwie muzycznej doszukiwać się trapowych brzmień. Muzykę na albumie tworzyło kilku producentów m.in. Mario Kontrargument, Barto’cut12, Siwy Siwek, choć większość tworzył i współtworzył sam Klarenz. Klasyczne bity dopełniają w pełni styl Klarenza, który ceni sobie rap w tradycyjnym wydaniu. Bity mimo swojego konserwatyzmu są bardzo nowoczesne i nie ma w nich krzty archaizmu. Jednym z najlepszych bitów w moim uznaniu jest ten z utworu „Jesteś Nikim”, w którym klasyczny sampel rodem z złotej ery hip hopu, połączono z nowoczesną stylistyką.
Klarenz – POZA to bardzo dobry materiał i jeśli wydaje wam się, że to kolejny „relikt lat dziewięćdziesiątych” i mentalne zatrzymanie w miejscu to jesteście w ogromnym błędzie. Album ten to nowoczesny rap na wysokim poziomie w jego tradycyjnym wydaniu. Klarenz jest dojrzałym raperem, który konsekwentnie płynie pod prąd, nie wyrzekając się swoich wartości dla zysku. To jeden z tych raperów, dla których idea jest ważniejsza od chwilowego hype’u. Album ten zasługuje na szeroki rozgłos i szkoda byłoby, gdyby przeszedł mimochodem. POZA to bardzo mocna propozycja na jesień, którą nie łatwo będzie przebić.
Ocena w skali Dykty 5/5
2 thoughts on “Recenzja – Klarenz – POZA”
Comments are closed.