Recenzja – Kaliber 44 – Ułamek Tarcia

kaliber

Rok podniesionych w górę rąk

Rzadko się zdarza, że recenzując płytę w tytule umieszczam nazwę jednego z kawałków. Czterdziestego czwartego dnia roku ukazać się miała płyta zespołu Kaliber 44 – Ułamek Tarcia, materiał otrzymaliśmy jednak dzień wcześniej, przypomnę że poprzednia płyta 3:44 wydana została w roku dwutysięcznym. Pojęcie „rok podniesionych w górę rąk” idealnie wpasowało się w tytuł recenzji oraz poziom dotychczas wydanych płyt w 2016. Na ten album czekał każdy fan starszych jak i zarówno tych nowszych produkcji.

Niespodzianką dla wielu jest to że Dj Feel X nie brał udziału w tym przedsięwzięciu, a produkcją muzyki całkowicie zajął się Dab i wykonał przy tym kawał dobrej roboty. Bity klasyczne bujające to hołd w stronę oldschoolu, najlepszym przykładem i tłem godnym dla podziwu są podkłady w „CzerKaptur” oraz „Razowy”.

Poziom tekstów na płycie niczym nie zadziwił, wydaje mi się że nikogo nie zachwycił lub też odwrotnie.

Bracia Marten zafundowali nam lekki powiew świeżości, taki nowszy odlschool. Pozwolę sobie zacytować zdanie z którym w pełni się zgadzam „(…)jeśli to oldschool czemu świeży jest(…)”

Zdanie to sprawdza się w kwestii podkładów muzycznych oraz flow, w czasach kiedy większość kombinuje ze swoim stylem, panowie przedstawili nam coś co doskonale znamy m.in. z solowych projektów Abradaba, czy też gościnnych występów Joki, lecz jak wiemy ten drugi nie jest zbyt płodnym raperem. Daba ogółem więcej jest na albumie, można odnieść wrażenie że jego brat gdzieś tam zanim się ukrywa, jednak gdy już wejdzie w bit ze swoim charakterystycznym głosem odrywa ludzi z ziemi jak rakiety.

Gościnnie w kawałkach usłyszeć możemy Grubsona, Gutka oraz Rahima, czyli typowo śląska scena muzyczna. Panowie z ksywami na G świetnie podkręcili atmosferę albumu, z kolei Rah tak jakby ścigał całą resztę, nie odpowiada mi jakoś ostatnio to w jaki sposób tworzy.

Ułamek Tarcia bezprecedensowo „buja” i wprowadza słuchacza w pozytywny klimat,a ręce same podnoszą się w górę. Przyjemny w odsłuchu album zasługuje na miano dobrej produkcji.

Moim zdaniem mocne 4/5 w skali dykty.

 

Napisał Red. Sebastian aka Bakuś