Podsumowanie roku 2015 okiem Kościeya

kosciey

Rok 2015 minął już bezpowrotnie. W czasie oczekiwania na drugą część naszego kalendarium najlepszych płyt, chcemy zaprezentować wam podsumowanie roku okiem Kościeya, które przygotował specjalnie dla naszego portalu:

 

[dropcap]J[/dropcap]eśli chodzi o muzykę i podsumowanie kolejnego mijającego roku – od wielu lat jest tak samo.

Wychodzi nowy Level Up i w jednej chwili nikt już o Tobie nie pamięta Ty marny kundlu.

Pijesz wódkę do monitora, podczas błogiej grudniowej nocy, i znowu przypominasz sobie o co w tym wszystkim kiedyś chodziło, a o czym większość gówniarzy nie pamięta. Ty się uśmiechasz a internet strzela capslock’ami.

Częściowo możemy za to winić Young Lean’a lub też Young Thug’a, albo też Ashleya Young’a i jego grubą żonę Nicky Pike.

Wspomniana natomiast, Bogu winna Pani Pike, gdyby była Panią Pike z Wyspy Pyke, to już dawno zostałaby oddana w ofierze Utopionemu Bogowi.

Tak samo jak cała generacja nowych młodych raperów, którym nikt nie wytłumaczył czym jest dykcja, czym jest trafianie w bit a czym jest ewidentne wypierdalanie się z bitu (i nie, nie jest to kurwa offbeat), nie wspominając już o takich zabobonach jak praca przeponą i dobry tekst (co takiego?). Dziś nikogo to nie obchodzi bo młodsi od dawna nie mają szacunku do starszych.

Dlatego też później, mijam się w studiu z takim delikwentem, który na uwagę realizatora – „Jeszcze raz kolego bo krzywo!”– ten drugi w kabinie odpowiada mu – „Przecież to sobie producent wklei i przesunie, po co”. Za takie rzeczy Łozo aka Pitahaya kasował mi mordę nagrywając mnie w szafie (a na końcu i tak przeklejał bo miał na tym punkcie świra, tik tak tik tak człowiek metronom).

Poczucie wstydu zostało we mnie do dzisiaj – poczucia wstydu dzisiaj oni nie mają. Bo takie są po prostu czasy a jakie czasy są, każdy widzi i ocenia na swój sposób. I w sumie gówno mnie już to obchodzi.

W zeszłym roku ucieszył mnie tylko i wyłącznie sukces zespołu muzycznego Dwa Sławy. Reszty rzeczy nie pamiętam, bo po prostu reszta rzeczy prawdopodobnie była słaba i niekoniecznie warta mojej uwagi. To tyle jeśli chodzi o ten kraj nad Wisłą, pełen cudów i niedowiarków.

Za Oceanem natomiast na mega plus – Vince Staples „Summertime ’06”, Lupe Fiasco„Tetsuo & Youth”.

Na minus – Tyler The Creator„Cherry Bomb” Player of the year- madafakin G-Eazy.

Celowo pomijam króla Kendrick’a – bo mogę, bo każdy wie co zrobił a każdy boi się pomysleć co jeszcze może zrobić.

Najczęściej natomiast śpiewałem przy goleniu do płyty „If You’re Reading This It’s Too Late„, łzy w oczach i szantaż emocjonalny tak bardzo. Możesz wyzywać mnie teraz od pedała i lewaka – gwarantuje ci ze oddam ci wegańskim łokciem w łańcuch od twojego roweru i zaliczysz glebę.

W roku 2016 życzę wam abyście wyjechali z kraju, tak żebym mógł sam się przytulać do obrazka z wizerunkiem prezydenta Andrzeja Duda. Kiedy to już nastąpi – wrócę do studia i znowu rozjebie.

Pozdrawiam Andrzej

5 thoughts on “Podsumowanie roku 2015 okiem Kościeya”

  1. akurat tacy raperzy jak Young Thug albo Future maja wiele do zaoferowania po prosu to ich wlasna unikalna stylówa tylko trzeba otworzyć swój łeb

    1. jak mnie wkur**a ten tekst `otworzy swoj leb`. ja pierdole, mam otwierac leb na cos co uwazam za chujowe? otwarty łeb, to nieograniczanie się do jednego gatunku muzycznego. To że potrafisz docenić muzykę klasyczną, czy rocka z lat 80. I

Comments are closed.