mms

Recenzja – MMs – #nie_w_inność

mms

„Ciemiejsza strona Dominika”

Gdy znudzi się słuchanie głównego nurtu w polskim rapie, czasem warto na własną rękę poszukać perełek z podziemia. Przyznam wam, że nie jest to takie łatwe i trzeba sporo przesiewać przez sito, aby znaleźć coś ciekawego. Tym oto sposobem dawno temu przy szukaniu pereł do audycji DyktaStation trafiłem na dobrze zapowiadający się duet MMs & Puosiu. Po trzech latach ciszy MMs postanowił wydać solowy album długogrający.

Płyta #Nie_w_inność mimo sprytnej gry słów wcale nie jest taka „niewinna”, za to z pewnością „nie jest inna” od trendów panujących wśród młodych graczy.  MMs to 21 letni raper z Krosna, który (niestety wciąż) aspiruje na rapera mogącego zrobić nieco szumu. Premiera solowej płyty miała miejsce 29 lipca, a sam proces powstawania tego dzieła trwał 10 miesięcy.

Muzycznie cała płytę opracował Prezo. Znajdziemy tu głównie nowoczesne trapowe brzmienia, w których MMs czuje się dobrze. Spokojne, wręcz relaksujące mimo swojej syntetyki bity Preza są z pewnością jednym z atutów tego albumu. Proste loopy składające się z kilku dźwięków nie przytłaczają słuchacza, a wprawiają w przyjemny chilloutowy nastrój. W pewnym momencie może wydawać się, że zlewają się w jedną całość jednak nie przeszkadza to w żaden sposób.

 

#nie_w_inność to jak mówi autor opowieść o codziennych przeżyciach studenta, kładąc szczególny nacisk na „ciemniejsze” jego strony. Album to także historia o tym jak szybko można się zmienić. Imprezy, alkohol i wiele innych tematów przewija się w prawie każdym utworze. Tematyka nie jest zaskakująca ani innowacyjna – ot typowe przeżycia dwudziestojednoletniego studenta. Znalazło się również miejsce na dość mocny utwór, w którym raper rozlicza się z byłymi kompanami w tym m.in. z swoim partnerem muzycznym Puosiem. Zupełnie inaczej przedstawia się technika MMs’a. Znajdziemy tu agresywne, wręcz wykrzykiwane wersy, po melodyjne refreny. Nie obyło się też bez technologii i syntezatorów głosu. Jednak wszelkie modyfikacje są delikatne i wkomponują się w trapowy wydźwięk albumu.

Szczerze mówiąc, w ogólnym rozrachunku płyta jest przeciętna. Jednakże w swojej przeciętności jest bardzo przyjemna w odbiorze, a czasem ma swoje wielkie przebłyski – chociażby utwór Skip nagrany w języku angielskim, czy moment wyśmiewający „mumble rap” w kawałku Forever Alone. Album momentami się dłuży, a innym razem umila czas swoją melodyjnością. W skillu MMs’a nie znajdziemy niczego innowacyjnego, ale nie usłyszymy też nic co „kaleczyło” by nam ucho. Na liście utworów są utwory dobre, bardzo dobre, oraz średnie. Płyta jest dobrą odskocznią dla tych, którzy chcą odpocząć od mainstreamu, a w zamian pragną posłuchać undergroundowych nowoczesnych brzmień w relaksującym wydaniu.

MMs – #nie_w_inność to ciekawa, aczkolwiek nie wybijająca się propozycja z polskiego podziemia. Warto jej przesłuchać, choć nie będzie to tytuł, do którego będę często wracał, a w sumie nie do całej płyty a kilku utworów takich jak: Wstyd, Helikopter, tytułowe #nie_w_inność, anglojęzyczne Skip i kilku innych

Ocena w nielegalnej skali Dykty 3,5 / 5